Po ponad pięćdziesięciu latach małżeństwa Jacques zmarł spokojnie we śnie.

– Moja droga ! Och, jak miło cię znowu widzieć! wykrzykuje, wzruszona. Przytula go z całą czułością, jaką zgromadziła przez te lata samotności, całuje go namiętnie, ze łzami w oczach.

Ale Jacques, lekko zirytowany, delikatnie ją odpycha i marszczy brwi:

— Och, nie, Simone… Nie wkurzaj mnie! Ksiądz wyraził się jasno: „Dopóki śmierć nas nie rozłączy!”

Cisza. Simone patrzy na niego bez słowa. Następnie krzyżuje ramiona, zaciska usta i mówi suchym tonem:

— No cóż, dobra robota! Po pięćdziesięciu latach spędzonych razem i nawet w niebie, nadal znajdujesz sposób, żeby narzekać!
Raj miał się okazać dla Jacques’a odrobinę mniej spokojny, niż się spodziewał…

Dodałem więcej kontekstu, emocji i wzmocniłem efekt komediowy. Mam nadzieję, że ta wersja przypadnie Ci do gustu!

zobacz więcej na następnej stronie Reklama

Leave a Comment